Ten jest zgoła ciekawszy. Pamiętacie pomysł autorki bloga z ostatniego postu? (Ten tutaj, dla niepamiętających :P). A więc czas na podsumowanie...tylko no tego, smutno trochę, że sprawą zajęłyśmy się tylko ja i Red. Ale co tam, post ma i tak być uaktualniany na bieżąco, więc wszystko można dosyłać z czasem. Reguły są podane w podanym wcześniej linku. Z miejsca ostrzegam, że post pewnie będzie długi, ale posegregowałam postacie w kolejności alfabetycznej (dzięki ci, bloggerze, za gadżet z etykietami!).
A oto i one - najlepsze (wg autorów poszczególnych postaci) opisy wykonane przez innych:
Comodo
Od Erosa - Zachciało pobawić się w bohatera
- Chłopaki, bez przesady - dziewczyna wydawała się panować nad sytuacją. - Nie ja pierwsza i nie ostatnia was okradłam.- A to co niby miało znaczyć? - zjeżył się drugi.
- Jesteście bandą tłuków, a nie żadną mafią. Pogódźcie się z tym. Pięciolatki potrafią się lepiej zorganizować.
- Zaraz to odszczekasz...
- Nie jestem psem. A spróbuj mnie ino tknąć to pożałujecie wszyscy trzej - zagroziła nieznajoma.
Pierwszy zarechotał złośliwie.
- No ciekawe jak zamierzasz... - coś łupnęło i wódz bandy nagle padł na ziemię jak kłoda.
Jego towarzysze i ,,dama w opresji" w białym kapturze patrzyli chwilę zaskoczeni na nieprzytomnego draba.
- A nie mówiłam? - rzuciła nagle zadowolona dziewczyna i bezpardonowo walnęła nieprzygotowanego na atak drugiego w podbródek.
Eros
1. Od Jen (CD Erosa) - Pogawędka przy herbatce
Jen na sekundkę rozsunęła palce, zakrywających twarz, dłoni. Rzuciła kobiecie nieokreślone spojrzenie, po czym powróciła do poprzedniej pozycji. Nie miała w głowie nic. Ogarnęło ją czyste niedowierzanie. Był to właśnie ten stan, kiedy ktoś zrobi coś tak głupiego, tak nieproporcjonalnego do wieku, tak dziennego, że pomimo iż nie masz z tym niemal nic wspólnego to odczuwasz zażenowanie samym faktem znania i zadawania się z tą osobą. Nie mniej jednak, Stoner musiała przyznać, że trudno było tego idioty nie lubić.Oderwała dłonie od twarzy i pochyliła się do przodu. Spojrzała na Dzierzbę, po czym tonem wskazującym na pewną rezygnację, ale i niedowierzanie rzekła:
- Cyborg mnie ograł.
Wzrok kobiety powędrował ku leżącej na stole kartce. Uniosła z rozbawieniem brwi widząc trzy kółka i tylko jeden krzyżyk, oraz wyraźnie zadowolonego z siebie zwycięzce.
- Jestem mistrzem tej gry- powiedział przepełnionym dumą głosem.
2. Od Zero (CD Jen) - Syzyf, Palec Nienawiści i dzieciak z ADHD
-...dlatego właśnie nie powinno się próbować steku ze skaga - dotarł do niego urywek wypowiedzi Elliota.[Zero] Otrząsnął się z zamyśleń i obejrzał na towarzyszy. Wyłożony na płóciennych workach Eros kiwał głową z przekonaniem prawdziwego znawcy. Chociaż jego ostatnia wypowiedź brzmiała nad wyraz niedorzecznie zachował przy niej zupełnie poważny ton. Po uniesionej do granic możliwości brwi Jen Zero domyślił się, że cyborg właśnie podzielił się z nią jakąś niesamowicie ciekawą historią ze swojego życia. Reakcja antropki na tyle szarego rozbawiła, że wprost nie mógł się powstrzymać...
- Mógłbyś powtórzyć? Chyba pod koniec przestałem cię słuchać... - rzucił do Elliota z nutą rozbawienia.
Jennifer natychmiast spiorunowała go wzrokiem, Eros natomiast chyba wziął prośbę mężczyzny na poważnie, bo już zbierał się do powtórzenia całej opowiastki. Zanim jednak zdążył się odezwać dziewczyna cisnęła w niego podebranym z worka przedmiotem (podobnym do ziemniaka) i zagroziła mu palcem:
- Jeśli JESZCZE RAZ będem musiała znosić to twoje bajdurzenie o zielony mięchu, zrzucę cię z paki i karzę kierowcy przyspieszyć.
Eva
1. Od Oszusta (CD Evy) - Bo każdy się czegoś boi
Zdawało się, że kobieta niesie światło gdziekolwiek się pojawi. Wydawała się być miłą, pomocną i pełną nadziei osobą. Taką, która zasługuje do bycia porównywaną do rzadkiego kwiatu czy innej cennej rzeczy. Prywatne światełko w życiu jakiegoś szczęśliwca, którego uzna za swojego wybranka. [...] Koszmar raczej zauważał całą gamę subtelnych różnic w ich zachowaniach, charakterze, sposobie bycia, nawet w broni której używali. Gdy on przemykał bezszelestnie, będąc jedynie cieniem na skraju pola widzenia, panienka Maddison szła postukując obcasami, z dumnie podniesioną głową i pozdrawiając cieszących się na jej widok ludzi wokół. On walcząc łukiem polegał na przewadze zaskoczenia i subtelności którą gwarantowały mu strzały – Eva poza bronią palną nosiła kaduceusz, broń bliższego kontaktu. Jednakże nawet dzierżąc broń kobieta sprawiała wrażenie takiej, która sięga po nią w ostateczności. Plaga wyzbył się takiego oporu i najpierw strzelał, potem zadawał pytania. Zmora czerpał garściami z ciszy i był wdzięczny za każdą chwilę z nią – Aniołek tymczasem jej nie lubił. Mieli zupełnie inne światopoglądy. Kanciarz nie był człowiekiem honoru i nigdy nikomu nie pomógł, i znów w przeciwieństwie do panienki Evy.
2. Od Zero - O sumieniu w krótkich słowach
W pierwszym wrażeniu Zero, doktor Maddison (jak brzmiał napis na plakietce na ścianie) była osobą wręcz idealną do swojej roli. Delikatne rysy twarzy, duże, jasne oczy błyszczące inteligencją i blond włosy nawet człowiekowi o słabej wyobraźni dawały obraz anioła stróża. Kobieta miała nawet złotą opaskę na kształt aureoli, a znad jej łopatek wystawał szkielet skrzydeł, zapewne składanych dla wygody. Z tym, że ten anioł był jak najbardziej prawdziwy. Co za ironia, że da się trafić na taką istotę akurat na Talos, gdzie według pozostałej części galaktyki psy dupami szczekają, a sąsiedzi witają się celując do siebie z broni palnej.
Glitch
Od Marka (CD Glitch) - Detektyw z kotem
Mark westchnął krótko i streścił kobiecie wszystko co do tej pory wiedzieli. Nie wdawał się w szczegóły, pewny, że owa osławiona Glitch tylko ich sprawdza i doskonale wie co dzieje się w mieście. Inaczej nie mogłaby na nich tu czekać jak gdyby nigdy nic, no i nie miałaby pojęcia o wojnie. Mark na szczęście potrafił jeszcze dodać dwa do dwóch i wyszło mu, że dziewczyna jest lepiej doinformowana niż on był kiedykolwiek w życiu.
Kain
1. Od Smugi - Przyjaciół poznaje się w biedzie
Jak powiedział, tak zrobili - zniknęli w tłumie kierując się niespiesznym krokiem z powrotem. Tracer czekała już jedynie aż ją wepchną do wozu i zabiorą do tego pieprzonego Perluigiego. Jednak trzymający ją facet czekał dobre kilka minut, patrząc kiedy odchodzący bandyci znajdą się poza zasięgiem głosu i wzroku. Wtedy...roześmiał się i ją puścił.Dziewczyna odsunęła się od wozu zaskoczona, patrząc z niezrozumieniem na rozbawionego mężczyznę.
- Ty...nie jesteś...z nimi? - zgadywała.
- Brawa za spostrzegawczość - chłopak uśmiechnął się złośliwie. - Było blisko. Gdybyś mi się wtedy wyrwała pacyfizm poszedłby w pizdu, a nie mam ochoty na marnowanie amunicji. Co za banda imbecyli...skąd oni ich biorą?
2. Od Smugi (CD Kaina) - Okraść złodzieja
Mustang Interceptor zatrzymał się na krawężniku i Kain wskazał budynek przed nimi po drugiej stronie ulicy. Tracer przekrzywiła głowę. Nie wyglądał na jakiś strasznie świetnie przygotowany na włamanie.- A oto i nasz bank...znaczy się, to co z banku zostało - powiedział Flint przeładowując pistolet typu Beretta M9. - Teraz to legowisko naszego arkańskiego smoka wylegującego się na nie swoim bogactwie.
- Och, to z ciebie taki poeta? - Smuga uśmiechnęła się złośliwie.
- Bynajmniej - zaśmiał się Marc. - Gdybym to JA pisał wiersze, poezja byłaby sto razy ciekawsza.
- Flint piszący wiersze, koniec świata już bliski! - wtrącił się Xander przełażąc na deskę rozdzielczą. - Masz chociaż jakiś plan?
- A mam - odparł dumnie Kain.
- Dobra, lepiej sformułuję pytanie: ile procent planu?
Mężczyzna zmrużył oczy mierząc robota morderczym wzrokiem po czym uznał, że nie udzieli odpowiedzi na to pytanie.
Mare
1. Od Zero (CD Mare) - ,,Negocjacje", tak?
Mare najwyraźniej kontrolowała sytuację. Wykorzystał okazję i przyjrzał się dokładniej dziewczynie. Zmieniła się. Już z samego wyglądu wydawała się dojrzalsza niż dwa lata temu, nie wspominając o charakterze. Była bardziej opanowana. Opierała się łokciami o stół, brodę ułożyła na splecionych palcach. Dawna Mare trzymałaby cały czas rękę na kolbie rewolweru, co z miejsca przyprawiłoby bandytów o podejrzenia. Wygląda na to, że wreszcie dorosła.
2. Od Zero (CD Mare) - Trop
Zero stał w miejscu zamurowany, jakby nie chciał czegoś spłoszyć. Patrzył na Mare szczerze zdziwiony. A dziewczyna najwyraźniej nie zamierzała go puścić.- Za co ty mnie przepraszasz? - zapytał.
- Za to, że ostatni raz widziałam cię na muszce rewolweru? - odpowiedziała Siren jakby to było oczywiste.
Najemnik spróbował się delikatnie wyszarpnąć z uścisku, ale Mare jak na tak drobną posturę okazywała się mieć niesamowicie dużo siły. Spróbował drugi raz, nieco mocniej, ale jego próby spełzły na niczym. Najwyraźniej w tym Siren była niezmienna - jej przytulanie dalej przypominało uścisk w imadle. W końcu Zero westchnął i poddał się:
- Też tęskniłem.
Dziewczyna puściła od razu, wielce zadowolona z siebie i ruszyła przodem ze zdobytym radiem pod pachą. Najemnik pokręcił z niedowierzaniem głową. Pewnych cech najwyraźniej nie da się w człowieku zmienić.
Mark
Od Glitch (CD Preachera) - Dyplomacja, konfrontacja, machinacja
- Profesjonalnie nazywa się to ,,deizm" - wyjaśnił Klecha, najwyraźniej
zaczynając się wciągać w dyskusję na znajome tematy. - Jest to pogląd
wedle którego przyjmujesz istnienie siły wyższej, jakiegokolwiek
Stwórcy, ale nie sądzisz, by dalej angażował się on w swoje dzieło.- W skrócie ,,Fajnie było, ale od dzisiaj mam cię w dupie"? - wtrącił Hunter.
- Można tak powiedzieć - zgodził się drugi z mężczyzn, lekko się przy tym niekonwencjonalnym wyjaśnieniu krzywiąc.
- To chyba coś dla mnie - mruknął blondyn z bolesnym uśmiechem.
Dziewczyna przyjrzała się mu chwilę z zaciekawieniem. Chłopak musiał coś ukrywać. Coś, co przyprawiało go o dający się odczytać stan częściowego przygnębienia i zrezygnowania. Brzmiał jakby miał wszystkiego dosyć i mało co go obchodziło. Miała przeczucie, że wiązało się to z tym nadopiekuńczym zwierzakiem i była niemal pewna, że Klecha wie o co chodzi.
Noemi
Od Zero (CD Jen) - Syzyf, Palec Nienawiści i dzieciak z ADHD
- Wybacz - rzuciła sucho do Erosa. - Ganimedes nie cierpi syntetyków. Ja zresztą również.Cyborg wstał otrzepując się z piasku i podniósł łuk mrucząc coś niewyraźnie, lecz na pewno niezbyt miło.
- Co robicie na środku pustyni? - wypaliła z miejsca kobieta. - Wnioskując po twojej minie - skinęła głową w stronę Jen - tamta ciężarówka raczej was porzuciła niż wysadziła na życzenie.
- Tak więc odpowiedź nie ma sensu - odparł Zero zakładając ręce na piersi.
- I słusznie - przyznała nieznajoma. - W takim razie dlaczego ktoś miałby porzucać trójkę dziwadeł na zadupiu w obliczu nadchodzącej burzy?
- Jakiś konkretny powód tegoż zainteresowania? - szary nie miał najmniejszej ochoty udzielać jakichkolwiek informacji przypadkowej osobie spotkanej na pustkowiu. Z doświadczenia wiedział, że w takich miejscach najprościej o bandytów i wariatów. Starszej kobiecie bliżej chyba było do drugiego terminu i tym bardziej Zero nie zamierzał jej ufać.
Oszust
Od Evy (CD Oszusta) - Przynajmniej nie jest nudno
Oszust wzruszył ramionami pół leżąc na skrzyniach po przeciwnej stronie
ciężarówki. Przyzwyczaił się już nieco do podskakującego co jakiś czas
pojazdu, a przynajmniej nie dawał już żadnych widocznych oznak. Czasem
jedynie gwałtowniej drgnął, ale poza tym chyba już mu przeszło.- A twój łuk? - zaciekawiła się Maddison.
- Co z nim nie tak? - odparł.
Doktor przewróciła oczami. Już przywykła do faktu, że pan Falvey najwyraźniej zabijał czas drocząc się z nią z byle powodu. Było to dość irytujące, ale tym razem cierpliwość kobiety znosiła to nad wyraz dobrze.
- Zawsze musisz chwytać ludzi za słowo? - rzuciła kąśliwie.
- A co mam lepszego do roboty?
- Wiesz, że nie odpowiada się pytaniem na pytanie?
- To pytanie nie może być równocześnie odpowiedzią?
- Długo umiesz się tak bawić? - westchnęła lekko sfrustrowana Eva.
- Zależy - ile jeszcze zostało do Cargo?
Kobieta poddała się unosząc bezradnie ręce do góry. Oszust zaśmiał się cicho wyrażając swój tryumf i przez kilka następnych minut cieszył się całkowitą ciszą.
Preacher
Od Marka (CD Preachera) - Wirusowe wyczucie czasu
Dopiero wtedy odetchnął cicho sięgając do lusterka i jednym ruchem nakierowując je na pasażera. Zdziwił się lekko widząc kto też miał przyjemność go wykorzystać. Widział już w swoim życiu na tyle dziwne byty, że ten szczególnego wrażenia na nim nie wywarł. Mężczyzna musiał jednak przyznać, że pierwszy raz ma do czynienia z kimś, kogo głowa aż tak bardzo nie przypominałaby mu jego własnej. O reszcie ciała nawet nie chciał myśleć.
Zero
1. Od Mare (CD Zero) - Radio
- Nie powinnaś była tam wchodzić - przerwał ciszę Zero.Mare zerknęła na niego kątem oka. Najemnik patrzył przed siebie. Wydawał się niczym nie przejmować. W porysowanej czarnej szybie hełmu odbijały się promienie słońca.
- A ty znasz mnie na tyle, że powinieneś był przewidzieć, że to zrobię - odparowała.
- Nic się nie zmieniłaś - westchnął Zero.
- I vice versa, blaszany łebku.
Siren z frustracji kopnęła mijany samochód terenowy. Od razu tego pożałowała. Syknęła z bólu i przez minutę skakała na jednej nodze, trzymając w rękach obolałą stopę. Zero zatrzymał się zakładając ręce na piersi. Mare może i nie mogła zobaczyć jego twarzy, jednak niemal czuła bijące od niego rozbawienie.
- I co chciałaś tym dowieść? - powiedział rzeczywiście nieco rozweselonym tonem.
2. Od Blade (CD Mare) - Polujące orły i polowanie na orła
Co do zamaskowanego najemnika miała jednak mieszane uczucia. Nie znała dobrze jego umiejętności, ale na pewno ktoś, kto po odgłosie wystrzału potrafi rozpoznać markę broni, nie jest zwykłym amatorem. Niemniej, za każdym razem, gdy dziewczyna o tym myślała, przypominał jej się niedokończony pojedynek w kanionie. Najemnik na pewno nie wiedział na co się porywa, w momencie, gdy wycelował do niej z broni (ona też nie wiedziała).
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz