poniedziałek, 15 maja 2017

Delacroix - Dalej nie wierzysz w czary?

Pseudonim: Jak to mówią, ilu ludzi, tyleż wersji. A chłop pochwalić się może nie najgorzej brzmiącymi pseudonimami. Jednym z najpopularniejszych i zarazem najmniej pomysłowych jest miano ,,Człowieka w żelaznej masce" (ciekawe który geniusz połączył kropki) oraz Czarnoksiężnika, ale przez ich niewygodną długość właściciel raczej rzadko z nich korzysta. Mimo to co poniektórzy skracają pierwsze do ,,Żelazny" i używają na zmianę z tym drugim. W większych miastach ludzie rozpuszczają o nim przeróżne plotki, w tym historyjkę jakoby swoich zdolności nabył poprzez podpisanie paktu z diabłem. Stąd równie malowniczy tytuł suwerena władcy piekieł, który z czasem skrócono do samego słowa ,,Suweren". I tak po dziś dzień ten jeden zlepek liter kręci się po naszej części Talos, wypowiadany zarówno jako przekleństwo, jak i przestroga.
Imię: Pewnie nie zaskoczy cię fakt, że nie uświadczysz tutaj podobnej informacji. Każdego uparcie upominającego się o to biedaka delikatnie aczkolwiek stanowczo upomina, że ma do dyspozycji całą gamę o wiele ciekawszych nazw. Nie chodzi tu o tajemnicę, w końcu jego nazwisko niemal zawsze kroczy za przezwiskiem. Bycie szerzącym postrach Suwerenem wydaje się o wiele ciekawsze, niż kolejny Daniel, Edward czy cholera wie kto jeszcze.
Nazwisko: Delacroix. Nikt jednak nie daje wiary, że to jego właściwe nazwisko. W końcu po co facet ukrywający twarz za maską miałby się przedstawić tak jak powinien? Żelazny nie przejmuje się tym i nie kwapi się korygować błędu. Mimo mnogości barwnych przydomków, zawsze bez lęku przedstawia się właśnie jako Delacroix. Nie przeszkadza mu nawet zdrobnienie Del.
Płeć: Mężczyzna
Wiek: Ocenienie wieku Suwerena jednoznacznie sprowadza wszelkie domysły pod późną trzydziestkę, jednak biorąc pod uwagę nieodkryte jeszcze właściwości otrzymanego przez mężczyznę daru, całkiem możliwym jest, że żyje o wiele dłużej.
Rasa: Niegdyś człowiek. Obecnie już sam nie ma pojęcia czym jest. Może faktycznie został czarnoksiężnikiem rodem z książek fantastycznych?
Rodzina: Ma córkę. Albo miał. Niczego już nie jest w swoim życiu pewien. W głębi duszy przekonuje się, że uciekła z tej cholernej planety, wyszła za mąż za inteligentnego mężczyznę, który ją docenia i będą żyli długo i szczęśliwie, bo nie ma już żadnego nieporadnego wariata mogącego jej to szczęście zniszczyć. A przynajmniej takiej nadziei woli się trzymać.
Miłość: Żona go porzuciła, gdy stwierdzono u niego ciężki przypadek schizofrenii. Nie ma jej tego za złe. Sam by nie umiał ze sobą wytrzymać dłużej niż dzień, a ona opiekowała się nim tyle lat...w życiu nie spłaci podobnego długu. Nie ma również ochoty zaciągać kolejnego, co nie oznacza, że musi zachowywać się wobec dam jak skończony buc.
Aparycja, cechy szczególne: Talos jest pełne wszelakiego rodzaju niecodziennego tałatajstwa. Chociaż ,,niecodzienne" to nieodpowiednie słowo, skoro co krok trafiasz na coraz dziwniejsze persony. Dziwactwo stało się dla mieszkańców takich miast jak Cargo czy Devlin codziennością, a to wyjaśnia dlaczego Del z reguły uchodzi cudzej uwadze. Może ci się wydawać, że widziałeś w tłumie rąbek brudno granatowego płaszcza albo stojącą w ciemniejszym zaułku średniego wzrostu postać, ale gdy przetrzesz oczy, okazuje się to tylko przywidzeniem. Mając wokół siebie tabun ludzi, Suweren nie budzi takiego strachu jaki się nagromadził wokół jego osoby. Jednak rozmawiając z nim na osobności można odczuć pewien...dyskomfort. Większość jest pewnie winą maski, wzorowanej na kształcie ludzkiej czaszki. Zgodnie z przezwiskiem, wykonano ją z mieszanego stopu żelaza, dzięki czemu jest lżejsza niż może się wydawać. Wmontowane w nią soczewki mogą spełniać rolę lornetki, a filtr powietrza chroni przed pyłami na pustyniach, przez pewien czas mógłby nawet powstrzymać toksyczny gaz. Ponieważ jest w zupełności mechaniczna (elektryczny sprzęt zwykł w rękach mężczyzny wariować), zębatki przy gwałtownym uruchomieniu wydają metaliczny dźwięk. Czasem podobne odgłosy towarzyszą także podczas rozmowy z Żelaznym, nadając jego głosowi specyficznego wydźwięku. Kiedyś nawet mężczyzna zauważył, że zastanawiając się nad czymś bezwiednie wydaje mechaniczny, nieregularny chrobot. Mało kto jednak ma okazję siedzieć obok, by zwrócić na to uwagę. Posiada typową, średnio umięśnioną sylwetkę faceta, który niejedno przeżył i chociaż specjalnie przeciętną posturą nie straszy, jego postawa jest wystarczająco zniechęcająca. Ubiór już z pierwszego wrażenia sugeruje słabość Delacroix do przedpotopowej mody. Zawsze nosi ten sam brudno granatowy płaszcz z matowymi, złotymi zdobieniami, wysokim kołnierzem oraz kapturem, proste spodnie, wysokie buty i dwa skórzane pasy. Pierwszy, przecinający pierś, służy jako uchwyt dla kuszy oraz kołczanu z bełtami na plecach. Zdobią go dwa podejrzane amulety z wielorybiej kości. Drugi, noszony jak pasowi przystało, trzyma olstro na złożony do rozmiarów rękojeści miecz oraz niewielką skórzaną torbę. W przeciwieństwie do innych łowców nagród szczycących się działaniem w cieniach, Del nie nosi żadnych rękawic. Serdeczny palec prawej ręki dalej zdobi matowa, ogryziona zębem czasu obrączka i ciemne, nieregularne znamię, widoczne zarówno na wierzchu jak i wnętrzu dłoni.
Charakter: Cała postać Suwerena wydaje się mówić ,,Nie zadzieraj ze mną", od maski po podejrzany ślad na dłoni, nawet jeśli nie miałeś okazji zobaczyć co naprawdę potrafi. Jego pewny krok, dumnie wyprostowana sylwetka i spokojny, stonowany głos przywodzą na myśl bardziej żołnierza niż mordercę. Chociaż jego metody działania zakładają niewykrywalność godną mistrzowskiego szpiega i skrytobójcy, na co dzień wcale nie jest ciemnym, małomównym typem. Wręcz przeciwnie: ma całkiem sporo do powiedzenia. To właśnie ten typ osoby, która całą dyskusję stoi obok i wcina się w najgorszych momentach, na dodatek w szczególności ludziom, których z założenia nie powinno się denerwować. Najgorszy w tym wszystkim jest fakt, że prawie zawsze ma rację, a swoim realistycznym poglądem na świat zwykł burzyć podbudowywany, optymistyczny nastrój przed jakimś niemożliwym przedsięwzięciem. Nie jest to więc facet, u którego powinieneś szukać pozytywnej rady. Pamiętaj tylko, że cokolwiek powie, nigdy cię nie okłamie. Koloryzowanie faktów nie leży w jego zwyczajach, ani na ciemniejsze, ani pogodniejsze barwy. Jeśli więc jego spostrzeżenia są naprawdę dołujące, sprawa ma się gorzej niż źle. A ponieważ nierzadko prawda boli bardziej niż najbardziej przekręcony fałsz, równie często mężczyzna ma z jej powodu kłopoty. Ale nie istnieją chyba kłopoty, z których miałby się nie wymigać. Choćby tkwił po pas w bagnie, wyjdzie z niego zupełnie suchy i jeszcze wyciągnie towarzyszy. Sojusznik z niego świetny, przyjaciel - jeszcze bardziej irytujący, jeszcze bardziej złośliwy i jeszcze brutalniej szczery. Podróż z nim ramię w ramię może czasem doprowadzać do skraju cierpliwości. Pomimo dawania wrażenia, jakoby podcięcie ci nogi miałoby dać mu niesamowitą satysfakcję, bez wyraźnego powodu raczej by tego nie zrobił. Jednego możesz być pewien: jeśli masz z nim dobre kontakty, ostatecznie wyjdzie ci to tylko na lepsze. Niektórym ciężko połączyć ze sobą słowa ,,honorowy zabójca". Cóż, najwyraźniej Delacroix z wrodzoną wprawą niszczy wszelkie stereotypy. Owszem, jest po prostu mordercą, tego nie da się ukryć ani temu zaprzeczyć. Czy oznacza to jednak, że zawsze musi nim być? Skrytobójca to w jego przypadku tylko i wyłącznie określenie profesji - jego zwyczajowe zachowanie w niczym nie wskazuje na powiązanie z podobnym zajęciem. Przede wszystkim jest niesamowicie kulturalny oraz uprzejmy, zwłaszcza wobec kobiet. Gdyby nie maska, z łatwością zdobywałby zaufanie obcych. Dalej to potrafi, jest to tylko trochę trudniejsze, ale spędzenie z nim dłuższego czasu szybko uświadamia, z jakim człowiekiem masz do czynienia. Sposób wysławiania się i postawa mogłyby przywodzić na myśl jakiegoś lorda, także poprzez wyraźnie zauważalną bezczelność. Mężczyzna mało kogo się obawia, a przynajmniej takie sprawia wrażenie. Biorąc pod uwagę jego rozsądek (słowo rzadko spotykane wśród zwykłych najemników), nie dziwnym by było, gdyby okazało się to tylko pozorem. Wszak to nie odwaga czyni bohaterem, lecz świadomość własnych lęków. A skoro już przeszliśmy do bohaterstwa... Del ,,oskarżony" o coś podobnego prychnąłby jedynie, dając wyraz w jak głębokim poważaniu ma wszelkie rodzaje bohaterów, nie tracąc nawet czasu na żadne słowa opisu. Sam przed sobą nie potrafi jednak ukryć, że mierzi go paskudnie widok cudzej krzywdy. Może sobie wmawiać, może przekonywać się, że przecież i tak całego świata nie zmieni, ale i tak pojawi się w ostatniej sekundzie na ratunek. W innym razie jego sumienie - wykoślawione bardziej niż szprychy starego (zardzewiałego, bezwartościowego) roweru - nie da mu żyć.
Częste miejsca pobytu: Mężczyzna należy do osób, których się z reguły nie szuka, bo mało kto chce mieć z nim do czynienia. Jeśli już jednak uważasz, że to konieczność, musisz udać się do któregoś z większych miast. Coś szczególnego łączy go z Cargo. Nie ma zbytnio pojęcia co, ale to miasto wydaje się ,,mówić" w jego języku.
Song Theme: Conquest of Spaces - Woodkid | Kings - Tribe Society
Stopień rozgłosu: 1 (400/500 PD)
Sojusznicy: Brak
Wrogowie: Zmora - idealny przykład zjawiska ,,nemezis", czyli kogoś, kogo szczerze nienawidzisz, ale nie umiałbyś się zdobyć na poderżnięcie mu gardła, bo twoje życie nagle stało by się jakby bardziej puste.
Broń: Jednoręczna mechaniczna kusza (przerobiona tak, by mieściła cztery pociski zanim trzeba będzie przeładować) oraz niezawodny krótki miecz, złośliwie nazywany ,,scyzorykiem" przez fakt, że ostrze można całkowicie złożyć i schować w rękojeści.
Umiejętności: I tu się zaczyna prawdziwa zabawa. Nazywanie Delacroix ,,suwerenem diabła" jest zarówno prawdą jak i fałszem: mężczyzna nie podlega na stałe absolutnie nikomu, ale nie umiałby znaleźć lepszej nazwy niż ,,demon" dla gościa, od którego otrzymał swój dar. Jakiś ważniak z Arc mógłby opisać zdolności Suwerena jako efekt skomplikowanej mutacji, ale jako że Del jest człowiekiem prostym (jak i reszta Talos), pozostanie to dla niego po prostu czarną magią. Dosłownie - tylko to pojęcie przychodzi do głowy patrząc na efekty. Wszystko prawdopodobnie bierze początek od znamienia na dłoni, a przynajmniej biorąc pod uwagę fakt, że błyszczy za każdym razem, gdy łowca nagród używa magii. Gdyby określić jego moce jednym zdaniem, można by stwierdzić, że w większości opierają się na manipulacji ludzkim umysłem...oraz rzeczywistością. Potrafi na przykład stworzyć jakiś drobny przedmiot, utkany z niekreślonej ciemnej materii, jak wytrych czy nóż, a nawet przy głębszym staraniu upodobnić to do oryginału także w kolorze i dotyku. Materiał dalej pozostaje tym samym, więc jedzenia sobie stworzyć nie umie (woli tej czarnej, półżywej masy nie gryźć), a do fałszowania pieniędzy nie ma cierpliwości. Przy nim nie można być niczego pewnym, nawet własnego cienia - cholera wie, kiedy nabierze trójwymiarowej formy i chwyci cię za nogi. Cienie to zdecydowanie najpotężniejsi sojusznicy Delacroix. Mogą przyjąć kształt właściwie wszystkiego, chociaż mężczyzna szczególnie upodobał sobie formy smukłych chartów, kruków i stad szczurów. Humanoidalne sylwetki owszem, wyglądają imponująco, aczkolwiek są o wiele bardziej toporne i łatwiej z nimi wygrać. Psy, ptaki lub gryzonie natomiast są perfekcyjną bronią pościgową oraz zwiadowczą, zwłaszcza w miastach. Żelazny także potrafi zmieniać postać. Jako pełzające przy ziemi cieniste monstrum nie wydaje właściwie żadnych dźwięków i umie się przeciskać przez szczeliny. Bez problemu wspina się także po ścianach. Do walki nadaje się kiepsko, ale do ataków z zaskoczenia - jak najbardziej. Co do manipulacji umysłem, Del wzorem typowego czarnoksiężnika potrafi wmówić ludziom, że widzą, słyszą lub czują rzeczy, których nie ma. Nie wiąże się to z iluzją, bo wpływać może tylko na jednego człowieka jednocześnie, ale czasem i to wystarcza, by zakłopotać kilku na raz dziwnym zachowaniem towarzysza. Jednak i umysł Suwerena ma swoje ograniczenia i kontrolowanie kilku zaklęć naraz bywa kłopotliwe. Przykładowo, sterowanie jednym cieniem jest o wiele prostsze niż trzema, oraz niemożliwe gdy próbujesz równocześnie mieszać komuś w zmysłach. Ale i bez czarów Delacroix świetnie sobie radzi. Już przed psychiatrykiem był nienajgorszym złodziejem i doskonale się wspinał. Świetnie walczy wręcz. To także dobry strzelec, ale z jakiegoś powodu współczesna broń palna w jego rękach szwankuje. Dlatego właśnie wyposażył się w kuszę. Och, i nieźle tańczy w duecie. Nie żartuję.
Towarzysz: Nie potrzebuje zwierzaka. I tak gdziekolwiek jest cień, tam nie jest sam. Jednak nietrudno zauważyć, że ciągną do niego typowe miejskie zwierzęta, czyli gryzonie i bezdomne psy. Przypadek?
Wykonane zlecenia:
  - [#5] Względny pacyfista
Nick na howrse: RedRidingHood

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz