sobota, 30 stycznia 2016

Od Zero (CD Blade) - Wesoła kompania

        Zero podciągnął się i przyklęknął na krawędzi kanionu. Podniósł się na nogi bez lęku spoglądając w dół ściany z pomarańczowego kamienia. Otrzepał się z pyłu i zdjął z pleców karabin snajperski. Ruszył przed siebie w poszukiwaniu dobrej pozycji do obserwacji. Snajperka może nie była tak szybkostrzelna jak magnum, ale biorąc pod uwagę otwarty teren i szkody jakie może zadać pocisk karabinu zdecydowanie lepiej było się uzbroić w nią niż w pistolet. Magnum miało mniejszy zasięg, a tutaj był w stanie zobaczyć przeciwnika gdy tylko wyłoni się zza horyzontu. Co znaczyło niestety, że i Zero łatwo było dojrzeć. Musiał działać szybko.
  Dotarł do przeciwległej krawędzi. Rozejrzał się chcąc odnaleźć jakiś przejazd przez ten labirynt niestabilnych ścian. Jego wzrok zatrzymał się na sępie. Ptak siedział na wystającym z ziemi suchym konarze, łypiąc łakomym wzrokiem na najemnika. Zaskakujące, jak dużo podobieństw było między padlinożernym zwierzęciem, a typowym mieszkańcem Talos. Podczas gdy niektórzy jak Zero i wielu zostawali drapieżnikami, czyli zabijali, by przeżyć, inni decydowali się na prostsze rozwiązanie - czekali, aż jakiś nieszczęśnik zdechnie samoistnie, lub ktoś go zabije. A gdy drapieżnik się oddalał, niczym padlinożerca obłupywali zabitego do kości.
  Ten sęp był dziwny. Siedział w miejscu, jakby przyglądał się Zero. Mężczyźnie wydawało się, że nawet dostrzegł błysk ciekawości w ptasich oczach. W końcu zwierzę zaskrzeczało i wzbiło się do lotu. Najemnik śledził tor lotu sępa, aż ten zniknął za krawędzią kanionu blisko miejsca, gdzie zostało buggy Jill. Zaciekawiony podszedł na skraj...
  I wtedy zauważył, że w wozie nie było Mare. Kiedyś jej chyba łeb ukręcę, pomyślał wściekły i zaczął schodzić z powrotem na dół.

        Szczerze? Zero był lekko zawiedziony. Liczył, że blondyna jednak pociągnie za spust. Nie zginąłby - patrząc w wylot Beretty już układał w głowie trajektorię teleportacji. Nie pierwszy raz wylądował w takiej sytuacji, więc nie robiła na nim żadnego wrażenia. Gdyby dziewczyna strzeliła, miałby wystarczająco dobry powód by odciąć jej łeb. W chwili obecnej byłoby to...jakby powiedziała Mare? ,,Bezsensowne"? Cóż, on w tym widział mnóstwo sensu. Primo: nie ufał nożowniczce. Przecież nikt nie zaufałby komuś, kto przed chwilą chciał zabić jego przyjaciela. Najemnik wolał mieć pewność, że gdy się odwróci nikt nie wypali im w plecy. Sekundo: była niebezpieczna. Temu nie da się zaprzeczyć. Pomijając już sam fakt, że gadała z sępami. Na Talos świrów jest od groma. Brak jednego czy dwóch chyba nie zrobiłby różnicy, ani nie zachwiał populacją całej planety, prawda?
  Jednak mimo wszelkich jego oczekiwań wszelkie planowanie manewru okazało się bezużyteczne. Blondynka jedynie przeklęła (kilkanaście razy w bardzo krótkim czasie) i równo z nim schowała broń. Zero mimo to czuł, że to jeszcze nie koniec zabawy.
  Zerknął na Mare. Siren chyba również nie pochwalała zostawienia jej niedoszłej zabójczyni bez dodatkowego oczodołu w nasadzie nosa. Mężczyzna jednak był świadom, co by od niej usłyszał gdyby pozbył się nieznajomej w tej chwili. Nie miał najmniejszej ochoty na wykłady spod etykietki ,,Bezsensownych morderstw". Jedno z tych wykładów można uznać za prawdę: Zero jedynie zmarnowałby kulę i ich cenny czas. Śmierć tej wariatki nic im nie da.
  - Chodź. Tylko marnujemy czas - powiedział do Mare i ruszył w stronę miejsca, gdzie zostawili samochód.
  Blondyna nieco się zdziwiła tą reakcją.
  - To tyle? - zawołała do odchodzących. - Po prostu sobie pójdziecie? Od tak?
  - A co mamy tu jeszcze do roboty? - odpowiedział Zero odwracając lekko głowę.
  - Czekaj! - Siren nie ruszyła się z miejsca. - Chcę się dowiedzieć dlaczego ta wariatka mnie zaatakowała - blondynka nie wydawała się urażona nazwaniem jej wariatką.
  - Lepiej posłuchaj swojej dziewczyny, panie bohater - uśmiechnęła się złośliwie. - Nie ciekawi cię to? A może bardziej zainteresuje cię jak się stąd wydostać...?
  Zero zatrzymał się. Teraz przypomniał sobie, że nie zdążył znaleźć wyjścia z labiryntu. Odwrócił się do dziewczyny krzyżując ręce na piersi.
  - Skąd mam mieć pewność, że nie jesteś najzwyklejszym bandytą? - powiedział spokojnie. - To by wyjaśniało dlaczego napadasz przypadkowych ludzi. Możliwe, że po prostu zaprowadzisz nas w pułapkę.
  Nieznajoma zmrużyła oczy. Chwilę się namyśliła po czym westchnęła zirytowana i machnęła niedbale ręką.
  - Niech wam będzie - zaczęła dla świętego spokoju. - Spodziewałam się tu ludzi nasłanych przez pewnego bogatego dupka. Nic więcej nie musicie wiedzieć.
  - I o to tyle krzyku? - Zero wypowiedź blondynki wydawała się całkiem wystarczająca. - Jedzie z nami - oświadczył Siren i ruszył dalej.
  Crowley spojrzała na niego jak na wariata. Nożowniczka minęła ją i dopiero wtedy postanowiła się ruszyć. Dogoniła Zero.
  - Czy tobie do reszty odbiło? - warknęła. - Jeszcze przed chwilą trzymała cię na muszce, a ty ją od tak zapraszasz do kompanii? A w ogóle to od kiedy TY tu rządzisz?
  - Odkąd ponownie zaczęłaś ignorować moje prośby - odparł najemnik. - Gdybyś na mnie zaczekała sam znalazłbym wyjście i nie musiałbym zapraszać NIKOGO. A to, że trzymała mnie na celowniku to jeszcze pół biedy. Nie ona pierwsza i nie ostatnia. I przynajmniej nie pociągnęła za spust - dodał już nieco czepliwie.
  Mare sapnęła oburzona.
  - Mieliśmy chyba do tego nie wracać... - zauważyła podminowana.
  - Hej! Gołąbki! Tylko nie chwyćcie za broń! - rzuciła złośliwie rozbawiona blondynka. - Może uświadomicie mi, gdzie mnie chcecie wywieźć?
  Wyszli zza rogu i ich oczom ukazało się buggy siostry Siren. Zero usiadł za kierownicą po czym odpalił silnik. Mare, dalej niezadowolona, usiadła tak jak wcześniej na miejscu pasażera, a ich nowa znajoma z tyłu. Buggy ruszyło. Najemnik wiedząc już, że odnoga z której wyszli kończy się ślepym zaułkiem od razu skręcił w lewo. Następnie kierował się już rzucanymi co jakiś czas instrukcjami nożowniczki.
  - Kierujemy się do Devlin - odpowiedział zwięźle. - Mamy tam z kimś do pogadania.
  - Czy to taki rodzaju rozmowy - w prawo - o jakim myślę? - uśmiechnęła się niepokojąco.
  - Burmistrz chce głowę, to ją dostanie - Crowley wzruszyła ramionami.
  Blondynka namyśliła się chwilę, po czym zdecydowanym tonem oświadczyła:
  - Zostaję. Im dalej stąd tym lepiej dla mnie...znowu w prawo! - pojazdem lekko szarpnęło na zakręcie.
  - Super - rzuciła sucho Siren. - No to skoro już jedziemy na jednym wózku, to jestem Mare, a ten emocjonalny niedorozwój to Zero.
  - ,,Zero"? - parsknęła dziewczyna. - Pomysłowy to ty nie jesteś, co?
  Na chwilę zapadła cisza. Mare popatrzyła wyczekująco na nożowniczkę. Ta w końcu westchnęła i przewróciła oczami.
  - Skoro tak naprawdę chcesz się do mnie zwracać w jakiś sposób poza ,,ty", to niech będzie Blade - powiedziała.
  - Czyli ,,Żyleta"? - tym razem to Zero pozwolił sobie na parsknięcie śmiechem. - I to mi brakuje pomysłów...
  Samochód w końcu wyjechał pod górę i wypadł na otwartą przestrzeń. Najemnik usłyszał niekryte westchnienie ulgi ze strony Siren.

Mare? Blade? Wybaczcie stan tego opa *^*

7 komentarzy:

  1. Widzę, że Blue znowu romansuje z Nyan Kotkiem ( ͡° ͜ʖ ͡°)
    Dla mnie każde opo damsko-męskie jest romansem, wybaczcie XD

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Taaak? W takim razie Zero ma początkujący pseudo-harem O.o
      A teraz tak na poważnie, NIE romansuję XD Ja jestem człowiekiem od rozlewu krwi, nie od romanów, wiesz przecież *^*

      Usuń
    2. Zaraz...kiedy ja ,,romansowałam" z jakąś postacią Blue, że niby robię to ,,znowu"? O.o Szatańskie plany na WP się nie liczą XD

      Usuń
    3. WP nie powinnyśmy chyba do romanów zaliczać XD W sumie to jedyny plan, jaki mamy to ta szurnięta znajomość z KH... ale w życiu nie nazwałabym tego ROMANSEM *^*

      Usuń
    4. Oooojojoj nie, zdecydowanie. W romansach nie rozrywają sobie szyj ani nie próbują złamać karku w szczękach *^* Ale i tak jest to jeden z najlepszych wątków jakie prowadziłam x3

      Usuń
    5. Ja jeszcze uwielbiam wątki z Thalią XD To chyba najlepsza ludzka postać, jaką stworzyłam O.o Boże, ale jestem skromna. Ale tak, Fera i Ronan z pewnością są jednym z naszych najlepszych pomysłów x3

      Usuń
  2. Jakie ROMANSE?! Przecież Zero jest już po jednym związku! 0.0 I o mały włos by tego nie przeżył...

    OdpowiedzUsuń