poniedziałek, 1 lutego 2016

Od Mare (CD Zero)

        Siren aż do tej pory nie zdawała sobie sprawy, że ma jakiekolwiek objawy klaustrofobii. Dopiero gdy przytłaczające pomarańczowe ściany zniknęły za piaskową wydmą dziewczyna była w stanie odetchnąć pełnymi płucami. I, tak jak wcześniej, zaczęło jej się nudzić. Wiedziała już, że od Zero niczego nie wyciągnie, więc już nawet nie próbowała zaczynać z nim konwersacji. Ale za to za nią siedziała jeszcze jedna ,,ofiara"...
  - Więc... - zaczęła opierając łokcie na oparciu fotela. - Przed kim uciekasz?
  Blade zmrużyła oczy ostrzegawczo.
  - Tyle ile wam powiedziałam ci nie wystarcza? - powiedziała, gdy jej niewerbalne przestrogi nie osiągnęły zamierzonego efektu.
  - Wystarcza. Teraz mi się nudzi - Mare wzruszyła ramionami.
  - To policz skagi - odparła blondynka. - Albo pobaw się nożem.
  - Lepiej jej żadnego nie dawaj - Zero nagle wtrącił się do rozmowy.
  - Co? Pokaleczy się? - dziewczyna uśmiechnęła się złośliwie.
  - Nie - najemnik rzucił na tylne siedzenie swój nieszczęsny bagnet, którym Mare posłużyła się jako uniwersalnym wytrychem.
  Blade z niedowierzaniem wzięła do ręki poszczerbiony nóż. Skrzywiła się patrząc na stan ostrza.
  - Coś ty nim robiła? - wydusiła z niemałą pogardą dla stanu broni. - Wygląda jakby wpadł do zgniatarki na śmieci...
  - Włamywałam się do samochodu - ciemnowłosa uśmiechnęła się nerwowo.
  - Wolę nie wiedzieć jak wyglądają teraz drzwi tego wozu - Blade zwróciła nóż. Dziwny gest jak na kogoś jej pokroju, ale bądźmy szczerzy - bagnet Zero, chociaż kiedyś był pewnie dumą właściciela, obecnie nie nadawał się do niczego. No, może do otwierania zamków. Po co więc go sobie przywłaszczać?
  Wkrótce potem, trudno określić kiedy, między Zero a Blade nawiązała się debata o beznadziejnych metodach przesłuchiwania jeńców, które stosują szeryfowie w Cargo. Mare się nie wtrącała, bo nie miała pojęcia jak owe przesłuchania wyglądają. Blondynka okazała się specjalistką pod tym względem. Rozmowa zeszła na temat sposobów w jaki robi to dwoje najemników. Cóż, pod tym względem się zdecydowanie różnili. Przede wszystkim dlatego, że metody Blade okazały się bardziej bolesne lecz zdecydowanie skuteczniejsze od Zero. Głównie dlatego, że mężczyzna - jak już Mare zdążyła zauważyć - do cierpliwych osób nie należał, więc po dwóch, góra trzech pytaniach przesłuchiwany i tak kończył z dziurą w czole. Później Zero wspomniał jak ciężko jest dostać w tych czasach dobrą snajperkę, a co dopiero naboje. Blade zaczęła narzekać, że kiedy ceny amunicji wywindowały musiała zacząć kraść, bo na legalu nie szło czegokolwiek zdobyć.
  Mare, będącej zupełnie w temacie nieobeznaną, pozostało jedynie oprzeć się łokciami o deskę rozdzielczą. W sumie sama sobie była winna, bo przecież to ona nieumyślnie skłoniła tą dwójkę do rozmowy. A o czym innym mogą rozmawiać osoby pokroju Zero i Blade?
  Na jej szczęście do Devlin droga nie była już tak długa. Rozmowa urwała się, gdy na horyzoncie zamajaczyły kształty dźwigów i stert śmiecia na złomowisku wokół miasta. Zero zatrzymał buggy w bezpiecznej od niego odległości za większym skalnym pagórkiem. Łowcy nagród ruszyli w stronę złomowiska wyglądając jakichkolwiek oznak życia wśród zamarłych w bezruchu ramion maszyn, rumowiskach domów i zbliżających się stert żelaza. Blade trzymała już w pogotowiu Berettę, Siren była gotowa w każdej chwili użyć odpychającej fali, a Zero nie odrywał wzroku od nieruchomych zarysów złomowiska.
  Nagle nad ich głowami przeleciał sęp kracząc. Blade nie odrywała od niego wzroku...jakby go rzeczywiście słuchała.
  - Nie zatrzymujcie się - powiedziała. - Ktoś nas obserwuje. Snajper.
  - Gdzie? - zapytał spokojnie Zero.
  - Na wzgórzu po le...
  Mężczyzna szybciej niż mgnienie oka wycelował i wystrzelił. Mimo tłumika odgłos wystrzału, nieco zniekształcony, przetoczył się po okolicy. Blade i Mare zmarły w bezruchu.
  - ...wej - dokończyła dziewczyna.
  Zero odczekał chwilę i ruszył w stronę rzekomego zwiadowcy. Gdy dotarli na miejsce, rzeczywiście go znaleźli...nieżywego, z krwawiącym jeszcze otworem pośrodku czoła.
  - Ładny strzał - skomentowała Siren. - Tylko teraz ktokolwiek tu jest, już nas słyszał.
  - Niekoniecznie - Zero skinął głową w stronę broni zabitego. - Też ma tłumik. Wątpię, by zwykli bandyci byli w stanie rozpoznać markę broni towarzysza po odgłosie wystrzału.
  - A ty to potrafisz? - rzuciła złośliwie Blade.
  - Zdziwiłabyś się - odpowiedziała jej Mare, która miała już okazję poznać kilka podobnych dziwactw zamaskowanego najemnika.
  - W każdym razie, jeśli Basanova tu jest i usłyszał strzał uzna, że to nasz kolega strzelił - zakończył temat Zero. - Lepiej się nie zatrzymujmy.


Blade? Zero? Koniec pomysłów *^* Wybaczcie długość

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz